Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Jan Kochanowski „Do gór i lasów”, „Portret” Leopolda Staffa - interpretacja i analiza porównawcza

Wątkiem łączącym poezję Jana Kochanowskiego i Leopolda Staffa jest przyświecający jej humanizm, a więc skoncentrowanie uwagi na człowieku i ekspozycji jego godności, szlachetności, taktowanie go w kategoriach najdoskonalszego dzieła Boga. W tym duchu utrzymane są również utwory obu poetów, które możemy zestawić ze sobą na zasadzie paraleli - „Do gór i lasów” Kochanowskiego oraz „Portret” Staffa. Oba opowiadają o pewnego rodzaju drodze, jaką przemierzyło człowieczeństwo w trakcie swojej historii, twórca renesansowy zwrócił jednak uwagę głównie na jej jednostkowy wymiar w odniesieniu do samego siebie, zaś jeden z najwybitniejszych poetów czasów współczesnych skupia się na jej uniwersalnym, ogólnym charakterze.

Tytułowy zwrot „do gór i lasów” w pierwszym utworze odnosi się do symbolicznych świadków drogi przebytej przez podmiot wiersza Kochanowskiego. Obserwowały one jego morskie i lądowe peregrynacje do Francji, Włoch, „Sybillinnych lochów”, gdzie bohater zbierał kolejne doświadczenia i nabywał wiedzę o otaczającym go świecie. Dynamika przemian rozmaitych życiowych sytuacji została tu oddana przez enumerację kolejnych, pełnionych przez niego ról społecznych: „żaka spokojnego”, „rycerza przypasanego do miecza” (a więc przyporządkowanego tej funkcji mimowolnie), „księdza w kapitule”, a w końcu także i opata. Różnorodność tych zajęć została przyrównana do zmienności Proteusza, który raz „mieni się w smoka”, raz przeistacza się w deszcz lub ogień, innym znowu razem przybiera formę „obłoka”. Podmiot liryczny podsumowuje jednak te wyliczenia stwierdzeniem, że istotną wartością człowieka nie jest dążenie do jednostajności egzystencji, ale umiejętność sprostania każdej życiowej sytuacji i zachowania w niej godności. Jest to mądrość osoby niezwykle doświadczonej, posiadającej obiektywny ogląd rzeczy ze względu na swój podeszły wiek, który symbolizują jej „śrebne w głowie nici”. Podmiot liryczny uosabia także postawę stoicką, zaznaczając na początku swojej wypowiedzi, że spogląda w przeszłość z pozycji człowieka stojącego już u końca swojej drogi, a więc na tyle świadomego, by nie dbać już o rzeczy doczesne.

Podmiot liryczny „Portretu” nie opowiada natomiast o samym sobie, lecz o pewnym bycie uniwersalnym, którego istotę ludzkość od wszechczasów próbowała uchwycić między innymi w rozmaitych dziełach sztuki. Stają się one wyznacznikiem ewolucji w mniemaniu o tym, czym jest ów ideał, do którego ludzkość powinna dążyć niezależnie od przemian cywilizacyjnych i kulturowych. Symbolami poszczególnych etapów w tych poszukiwaniach są kolejne rzeźby - jako pierwsza zostaje przedstawiona postać starożytnego „Dyskobola”, symbolizująca potęgę człowieka oraz jego ogromne ambicje w osiąganiu niebotycznych celów. Podmiot liryczny zwraca jednak uwagę na statyczną pozę atlety, który tak dalece koncentruje się na wyznaczonym sobie celu, że ostatecznie nie podejmuje działania, przestraszony ogromem swoich ambicji. Dalej widzimy barokową rzeźbę „Rycerza z Or San Michele”, uzbrojoną we włócznię i tarczę „przekreśloną krzyżem”. Mylnie skierował swoje siły także i ów wojak, który dane mu w celu walki o dobro atrybuty „zwrócił ostrza płomieniem do góry”, zaślepiony swą wszechmocą tak dalece, iż zamierzył się na samego Boga, nie dostrzegając szatana pełzającego u jego stóp. Realizacją nieuchwytnej idei okazało się paradoksalnie słabe, omdlałe w agonii ciało - ciało Chrystusa podtrzymywane przez Marię na „Piecie” Michała Anioła. Celem dążeń człowieczeństwa nie jest więc realizacja niebotycznych ambicji, czy zbrojna potęga, ale bezgraniczne poświęcenie się na wzór Boga Wcielonego, owa świętość, która została tu nazwana „nieludzką”, ponieważ nie jest nam dostępna na ziemi, jednak godność człowieka realizuje się właśnie w heroicznym dążeniu do jej osiągnięcia już jako byt wykraczający poza percepcję człowieka.

Obaj poeci sformułowali inaczej swoją wizję ludzkiej doskonałości - dla Kochanowskiego leży w stoickiej, pogodnej zgodzie na zmienność losu i umiejętności pozostawania w niej stale takim samym - godnym i wypatrującym nagrody za swe starania jedynie w Życiu Wiecznym; dla Staffa cel drogi ludzkości jest bardzo podobny, ale obok postulatu pozostawania człowiekiem godnym niezależnie od uwarunkowań otaczającego nas świata warunkiem koniecznym staje się bezgraniczna pokora i bezwarunkowa miłość wobec innych, której nauczył nas Jezus.

Podobne wypracowania do Jan Kochanowski „Do gór i lasów”, „Portret” Leopolda Staffa - interpretacja i analiza porównawcza