Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Leopold Staff „Curriculum vitae” - etapy dojrzewania w wierszu Staffa. Opracowanie

Wiersz „Curriculum vitae” pochodzi z wydanego w 1911 roku tomu „W cieniu miecza” – owocu w pełni dojrzałych przemyśleń, skrupulatnie wypracowanych koncepcji i rozwiązań stylistycznych Leopolda Staffa. Poeta w momencie tworzenia tego utworu miał już ponad trzydzieści lat, był więc zarówno doświadczonym człowiekiem, jak i niezwykle świadomym twórcą, z drugiej jednak strony jeszcze o zbyt świeżej pamięci, by zapomnieć o błędach młodości i nie potrafić docenić ich jako niezbędnego ogniwa w rozwoju każdego człowieka i twórcy.

Budowa sonetu, jaką posłużył się autor w tym utworze, odpowiada kolejnym etapom dojrzewania twórczej świadomości. W pierwszej z opisowych strof zostało opisane jego dzieciństwo ujęte metaforycznie jako „blady, niezaradny kwiat”, który wymagał osłony „pieszczących, cieplarnianych cieni”. Był to więc okres spędzony pod kuratelą czułych opiekunów, których sylwetki z jednej strony służyły za podporę, z drugiej jednak zaciemniały prawdziwy obraz świata i uniemożliwiały jego obiektywny ogląd. Pierwsze zetknięcie z chłodną rzeczywistością odbyło się wobec tego w atmosferze strachu, niepewności i stałego spoglądania w stronę dorosłych, których porady towarzyszyły wszystkim stawianym przez niego krokom.

Wyzwolenie spod klosza poglądów swych opiekunów przyniosła podmiotowi wiersza dopiero młodość, jednak ta również nie zaowocowała jeszcze pełnią poznania i niezależności twórczej. „Cieplarniane cienie” zastąpiło przekonanie o konieczności poszukiwania cierpień i ponurych wizji życia, jakie według stereotypu powinny towarzyszyć człowiekowi dojrzałemu, który doświadczył już na własnej skórze zła i nieprawości kierujących światem. Pretensje do statusu mędrca sprawiły, iż dla podmiotu lirycznego „(…) nad wiosnę milsze zdały się jesienie”. Ów etap na drodze swojego twórczego dojrzewania opisuje dalej w ten sposób: „Więc kochałem milczenie, wspomnienie, westchnienie/ I plotłem chmurom wieńce z swych kwietniowych lat”.

Z perspektywy czasu twórca dostrzega więc niedorzeczność wyrzekania się uroków młodości, które – w odpowiedni sposób docenione – mogły dać o wiele lepsze owoce niż pretensjonalne wycieczki w „jesień życia”, niemożliwą przecież do pełni poznania i zrozumienia dla młodzieńca.

Rzeczywistym krokiem ku dorosłości stało się dopiero porzucenie młodzieńczej buty i pretensjonalności obnażonych przed podmiotem lirycznym przez franciszkański kontakt z naturą – otwarty na głos prostoty zaklętej w posągach, drzewach i trawie, które stały się dla młodego poety współbraćmi i jednocześnie najlepszymi nauczycielami życia. To one stanowiły dla niego wzór „prostej, pogodnej postawy”, która doprowadziła do „zburzenia w gruzy domu smutku” i uczynienia z siebie „progu wschodom słońca”. Wejrzenie w głąb swoich potrzeb i pragnień stało się ostatnim etapem jego ewolucji, narrator powiada bowiem w finale wiersza o swojej teraźniejszości: „Rozumie mnie me serce i kochają Muzy”.

Dopiero prostota i docenienie naturalnych radości życia okazały się właściwą drogą na poetycki panteon.

Podobne wypracowania do Leopold Staff „Curriculum vitae” - etapy dojrzewania w wierszu Staffa. Opracowanie