Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Ignacy Krasicki „Marnotrawstwo” - opracowanie, interpretacja satyry

„Marnotrawstwo” jest czwartą satyrą w pierwszym tomie tych utworów wydanym przez Ignacego Krasickiego. Poeta podjął się w nim zuchwałego dzieła, jakim była próba naprawy świata. Kogo i za co krytykuje on w „Marnotrawstwie”?

Dzieło ma formę dialogu między dwiema osobami. Rozpoczyna się pytaniem: „Znałeś dawniej Wojciecha”? W odpowiedzi na nie rozmówca przytacza koleje losu tego mężczyzny. Niegdyś był bardzo zamożnym człowiekiem, który uwielbiał obnosić się ze swoim bogactwem. Kłaniali mu się nawet lepiej odeń urodzeni, a wszystko to spowodowane było cudowną mocą złota. Jednak wystawne życie nie mogło trwać wiecznie, a gdy zasoby materialne zaczęły się kurczyć, wszyscy odwrócili się od Wojciecha. Jego upadek zostaje doskonale zobrazowany tym, że mężczyzna pijący kiedyś najdroższe wina, gasi teraz pragnienie czystą wodą ze studni. Następnie przytoczona zostaje historia wzbogacenia się utracjusza. Okazuje się, że wiele zyskał dzięki szalbierstwu, a jak już wiemy, stracił wszystko przez nazbyt wystawny sposób życia. Opowiadający zaznacza przy tym, że świat pełen jest ludzi fałszywych oraz oszustów czekających tylko, by wyłudzić jakiekolwiek pieniądze.

Następnie przytoczony zostaje przykład jeszcze bardziej rażący. Mowa jest o dziedzicach wielkich fortun, którzy bez mrugnięcia okiem wydają nie tylko pieniądze przodków, ale zaprzepaszczają także ich pracę i wszystkie osiągnięcia. Przykładem takiego postępowania jest Konstantyn. Wcześnie stracił rodziców, więc jako młody panicz rozpoczął rządy. Zaczął otaczać się wieloma fałszywymi przyjaciółmi, dla których jego drzwi nigdy nie były zamknięte. Narrator okazuje jak żądny dóbr tłum rozkradał z domu Konstantyna dobra należące do jego sławnych przodków. W tym momencie warto zwrócić uwagę na kunsztowny opis bogactw młodego dziedzica. W jego posiadaniu były ogromne dobra, począwszy od egzotycznych ptaków i skrzyń, skończywszy na dziełach Rubensa. Dodatkowo na jego przykładzie zostało przedstawione bezmyślne wtórowanie zagranicznym modom. Konstanty posiadał naprawdę wiele dóbr o wartości historycznej, jednak gdy tylko dowiedział się, że nie są modne, zamieniał je na coś zupełnie bezwartościowego, ale będącego w dobrym guście. Jego nieuctwo zostało podkreślone w jeszcze jednym momencie, kiedy przy wiwatach fałszywych przyjaciół młodzieniec nauczał ich, że Rubens i Van Dyck lepiej rzeźbili niż malowali. Kolejnym punktem biografii Konstantyna była zagraniczna podróż, podczas której przez swoją ignorancję i niewiedzę stracił lwią część majątku. Zorganizował ją na pokaz, byle tylko udokumentować przed innymi swoje bogactwa.

W ostatniej części utworu pojawia się komentarz narratora. Otwarcie przyznaje on, że nie gani podróży, jednak zupełnie nie rozumie tej wystawności i trwonienia majątku za granicą. Przecież Polska to biedny kraj, a pochodzące z niego dobra, bogacą sąsiednie państwa w imię buty i próżności szlachty. Ostatnie dwa wersy stanowią doskonałe podsumowanie utworu: „A zbytek, co się tylko czczym pozorem chlubił, / Okrasił nas powierzchnie, a w istocie zgubił”.

Widzimy więc, że w satyrze pojawia się wiele przykładów marnotrawstwa. Mniej miejsca poświęca autor Wojciechowi, który dorobił się na oszustwie, a wszystko stracił przez swoją głupotę. Być może czyni tak dlatego, że ostatecznie dopadła go sprawiedliwość. Nie dość, że majątek odszedł w niebyt, to pozostał wielki wstyd i pogardza ze strony innych. Znacznie poważniejszym problemem jest postępowanie Konstantyna. Nie dość, że wydaje on pieniądze w sposób zupełnie bezmyślny wzbogacając przy tym inne kraje, to jeszcze wystawia Polsce bardzo złe świadectwo. Wszystko to czyni w imię swojej próżności i buty, które okazują się najgorszymi życiowymi doradcami.

W utworze doszukać się możemy także krytyki ludzi niedysponujących wielkimi majątkami. Narrator bezlitośnie oddaje tkwiący w nich fałsz. Oczywiście nie dotyczy to całego społeczeństwa, ale istnieje w nim spora grupa mogąca sprzedać swoje poglądy w zamian za dobra materialne. Dobitnie pokazuje to scena, w której przytakują Konstantynowi opowiadającemu bzdury na temat Rubensa. Bardzo bolesne jest także to, że są to „przyjaciele na potrzebę chwili”. Dopóki widzą, że są w stanie zarobić na kimś, kogo darzą sympatią, stoją za nim murem, natomiast kiedy źródło powoli wysycha, odwracają się i idą w swoją stronę.

Jak więc widzimy, tytułowe marnotrawstwo przynosi narodowi wiele strat. Ich wyliczenie można rozpocząć od ubytków materialnych, a skończyć na obniżeniu prestiżu. Wszystko to wiąże się z wielką pychą i bezmyślnością szlachty. Dlatego Krasicki przedstawiając te sytuacje w sposób tak dosadny i nie szczędząc ocen, apeluje o rozsądek i umiarkowanie.

Podobne wypracowania do Ignacy Krasicki „Marnotrawstwo” - opracowanie, interpretacja satyry