Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Tragizm bohatera romantycznego w oparciu o Konrada Wallenroda, Konrada z III części „Dziadów” oraz Kordiana

Dramat romantyczny, mimo iż zdecydowanie odszedł od klasycznego wzorca tragedii, nie zrezygnował z antycznego rozumienia tragizmu. Bohater romantyczny, choć nie jest bezwolny, w swych poczynaniach skazany jest na klęskę. Okoliczności wymuszają na nim podjęcie beznadziejnej walki. W przypadku polskiej literatury romantycznej te niesprzyjające okoliczności wynikają na ogół z sytuacji ojczyzny. Konflikt dotyczy uczuć patriotycznych, które nakazują walkę o wolność i sytuacji polityczno-militarnej, która tę walkę czyni beznadziejną. Konrad z III części „Dziadów” czy Kordian z dramatu Słowackiego, to bohaterowie osadzeni w realiach dziewiętnastowiecznej Polski. Natomiast Konrad Wallenrod, tytułowy bohater poetyckiej powieści Mickiewicza jest  Litwinem, a akcja utworu toczy się w XIV wieku.

Osadzenie akcji w średniowieczu jest rodzajem maski, analogia z sytuacją zniewolonej Polski jest wyraźna, ale fakt ten nie ma większego znaczenia dla koncepcji tragizmu. Konrad Wallenrod jest rycerzem, dla którego kodeks rycerski to świętość. Tragizm jego losu polega na konieczności wyboru między honorem, a ocaleniem ojczyzny. Litwa jest zagrożona przez potęgę zakonu krzyżackiego. Militarna przewaga wroga sprawia, że klęska ojczyzny jest kwestią czasu. Konrad Wallenrod doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Wzięty do niewoli jako dziecko, wychowywał się wśród krzyżaków. Dopiero kiedy poznał prawdę o swym pochodzeniu, zaczął postrzegać ich jak wrogów. Uznał, że walka za wszelką cenę o wolność rodaków jest jego obowiązkiem. Jednak był tylko jeden sposób - zdrada. Kiedy ta myśl rodzi się w głowie bohatera, budzi w nim wstręt. Honor jest mu droższy niż własne szczęście: „Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom:/ Skruszyć potęgę Zakonu: mnie ten sposób wiadomy -/ Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina,/ W której, od wrogów zmuszony, chwycę się tego/ Sposobu”. Jest to niewątpliwie sytuacja tragiczna. Tym trudniejsza, że wymaga wieloletnich przygotowań, podczas których bohater musi udawać kogoś, kim nie jest, konspirować, ukrywać swe prawdziwe zamiary. W pewnym sensie Konrad Wallenrod odnosi sukces, zostaje wybrany wielkim mistrzem i wiedzie krzyżaków do zgubnej walki. Jego rodacy świecą triumfy, on jednak nie może się z tego cieszyć. Nie może być dumny ze swych działań, które są podstępne i nieuczciwe. Wreszcie zostaje zdemaskowany i popełnia samobójstwo. Jest to jego ostateczna klęska.

A gdyby Konrad Wallenrod nie znalazł w sobie siły, by wniknąć szeregi wroga i dopuścić się zdrady? Wydaje się, że z taką odwrotną sytuacją mamy do czynienia w „Kordianie”. Tu również bohater staje przed moralnym dylematem. Jego ojczyzna jest w niewoli, jej największym wrogiem jest car, który zamierza przywdziać polską koronę, a on ma szansę go zabić. Plan wymaga, by zakradł się nocą do pokoju cara i zamordował śpiącego. Oczywiście taki postępek jest niehonorowy, morderstwo bezbronnego, nawet jeśli jest on winien wielu zbrodni, okazuje się zbyt trudne dla Kordiana. Konrad Wallenrod podeptał swój honor, Kordian nie jest w stanie przezwyciężyć wewnętrznych oporów. Strach i Imaginacja powstrzymują go przed dokonaniem mordu. Konflikt tragiczny toczy się między pragnieniem działania, a wewnętrzną niemocą.

Okoliczności, w jakich rozgrywa się dramat Konrada z III części „Dziadów”, są właściwie te same - sytuacja porozbiorowa w Polsce (kilka lat wcześniej). Polacy są bezsilni wobec potęgi rosyjskiej armii. Zwycięstwo militarne bez poparcia krajów zachodnich nie jest możliwe. Konrad jest indywidualistą, pragnąc zbawić kraj, bierze cały ciężar tego zadania na siebie. Oczywiście jego sytuacja jest tragiczna, ponieważ jednostka nie może się przeciwstawić takiej potędze. Jego klęska jest z góry przesądzona. Konrad jest zdesperowany, tak bardzo pragnie wolności dla swej ojczyzny, że sprzeciwia się samemu Bogu. Podobnie jak Wallenrod sprzeniewierza się wyznawanym przez siebie wartościom. Jednak Konrad Wallenrod robi to świadomie i metodycznie, zaś Konrad - poeta działa pod wpływem nagłych emocji, impulsywnie. Jego natchniony monolog jest pełen zarzutów wobec Stwórcy, który rządzi światem rozumnie, ale bez miłości. Jednak żadne zaklęcia ani bluźnierstwa nie mogą na Bogu niczego wymusić. Konrad ponosi klęskę. Czy była ona nieunikniona? Jeśli wziąć pod uwagę dumną naturę Konrada, to tak. Ksiądz Piotr równie kochający swą ojczyznę, ale pokorny, otrzymuje choć pocieszenie i nadzieję.

Podobne wypracowania do Tragizm bohatera romantycznego w oparciu o Konrada Wallenroda, Konrada z III części „Dziadów” oraz Kordiana