Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Tadeusz Różewicz „List do ludożerców” - czy są wokół nas jacyś „ludożercy”? - odpowiedz na podstawie wiersza

Adresatami „Listu do ludożerców” nie są prawdziwi kanibale, żywiący się ludzkim mięsem, ale egoiści, którzy dbają wyłącznie o swoje dobro, nawet kosztem innych. Poeta przytacza różne sytuacje, w których ludzie zachowują się wobec siebie jak wrogowie, choć mogliby żyć w zgodzie. Podmiot liryczny nawołuje: „nie patrzcie wilkiem/ na człowieka/ który pyta o wolne miejsce/ w przedziale kolejowym”, „nie depczcie słabszych/ nie zgrzytajcie zębami”. Takie drobne zdawałoby się przejawy wrogości potęgują wzajemną agresję. Ludzie są dla siebie nieuprzejmi, dbają tylko o swoją wygodę i potrzeby. Zapominają, że ich bliźni też potrzebują sznurowadeł i makaronu.

Utwór Różewicza ma wymowę uniwersalną, mimo że upłynęło ponad pół wieku od jego powstania, jego treść można odnieść do czasów współczesnych. Apel poety pozostaje aktualny, ponieważ ludożercy nadal są wśród nas. Znacznie zmieniły się realia życia społecznego, ale zachowania egoistyczne wciąż towarzyszą nam w codziennych sytuacjach. Wiersz odnosił się do rzeczywistości wojennej i powojennej, kiedy brakowało wielu podstawowych produktów. Stąd apel: „nie wykupujcie wszystkich/ świec sznurowadeł i makaronu”.  Ludzie zabiegali o swoje potrzeby, kupując wiele rzeczy na zapas, żeby dla nich nie zabrakło, nie biorąc pod uwagę, że tym samym nie dostanie ich ktoś, kto ich potrzebuje. Dziś ludożercy nie wykupują może niczego na zapas, bo to jest niemożliwe, ale podobne zachowania można zaobserwować na przykład na drodze. Agresywni kierowcy łamią przepisy, żeby dotrzeć gdzieś szybciej. Liczy się dla nich tylko to, że oni się spieszą, nie myślą, że w ten sposób narażają innych na niebezpieczeństwo. Na parkingach zajmują miejsca przeznaczone dla niepełnosprawnych, bo im tak wygodniej. Takich zachowań można wskazać bardzo wiele, każdy nieraz się z nimi zetknął i pewnie każdy ma je na sumieniu.

Ludożercy z wiersza Różewicza to po prostu egoiści. Zapatrzeni w swoje sprawy, powtarzają tylko: „ja mnie mój moje/ mój żołądek mój włos/ mój odcisk moje spodnie/ moja żona moje dzieci/ moje zdanie”. Na dobro innych pozostają obojętni, a nawet zdradzają wrogie nastawienie. Podmiot liryczny tłumaczy im w sposób prosty, jakby zwracał się do nierozumiejących oczywistych spraw dzieci: „zrozumcie/ inni ludzie też mają / dwie nogi i siedzenie/ [...]zrozumcie/ ludzi jest dużo będzie jeszcze/ więcej więc posuńcie się trochę”. Te same słowa mógłby powiedzieć dzisiaj do współczesnych ludożerców.

„List do ludożerców” to wyrażona w groteskowej formie analiza stosunków międzyludzkich. W ostatnich słowach poeta ostrzega: „Nie zjadajmy się Dobrze/ bo nie zmartwychwstaniemy/ Naprawdę”. To cywilizowane zjadanie się, czyli ta codzienna nieżyczliwość, powszechny egoizm niszczący ludzkie relacje jest bardzo niebezpieczny. Być może dlatego poeta używa tak mocnych słów, mówiąc o tym zjawisku, nazywa je ludożerstwem i zjadaniem się. Oznacza ono bowiem moralny upadek ludzkości. Zwykła życzliwość i uprzejmość właściwie nic nie kosztuje, na pewno nie wymaga heroicznych wyrzeczeń, a tak trudno się na nią zdobyć. Pod tym względem czasy nic się nie zmieniły, ludzie nadal patrzą na siebie wilkiem i zgrzytają zębami.

Podobne wypracowania do Tadeusz Różewicz „List do ludożerców” - czy są wokół nas jacyś „ludożercy”? - odpowiedz na podstawie wiersza