Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Julian Tuwim „Chrystus miasta” - interpretacja wiersza. Analiza

Tytuł wiersza Juliana Tuwima – „Chrystus miasta” – zapowiada nietypowy koncept oparty na zestawieniu tematyki eschatologicznej z przestrzenią kojarzoną ze sferą profanum. Postać Chrystusa zostaje tutaj przeniesiona we współczesną, zurbanizowaną rzeczywistość, z którą pozostanie w wyraźnym kontraście, co uwypukli infernalny charakter miasta.

Zostanie on zaznaczony również dzięki wprowadzeniu motywu „dance macabre”, jaki unaocznia się już w pierwszym wersie: „Tańczyli na moście”. Zostanie on użyty trzykrotnie w charakterze refrenu określającego jednocześnie czas i miejsce akcji utworu – scena rozgrywa się w nocy, co dodatkowo wzmaga jej mroczny, niepokojący charakter. Most można natomiast rozumieć jako odniesienie do pewnego rodzaju przejściowości, nieokreśloności, zawieszenia pomiędzy dwoma światami. W takich warunkach odbywa się taniec, w którym biorą udział postaci martwe w sensie moralnym: „Zbiry, katy, wyrzutki,/ Wisielce, prostytutki,/ Syfilitycy, nożownicy,/ Łotry, złodzieje, chlacze wódki”.

W jednym obrazie zostają zaprezentowani bohaterowie o charakterze jednoznacznie negatywnym, symbolizujący różne formy upadku, do którego może prowadzić funkcjonowanie w przestrzeni miejskiej. Niejednokrotnie pozbawia ona człowieka poczucia przywiązania do rodziny, religii, tradycji, czy choćby kontaktu z naturą. Wypacza ona zatem wartości uważane za niezbędne do utrzymania „duchowej higieny”. Związek pomiędzy charakterem przestrzeni miejskiej a moralnym zatraceniem podkreśla również personifikacja jej poszczególnych elementów i uczynienie z nich uczestników „tańca śmierci”, jaki rozgrywa się na moście: „Tańczyły tan ulice,/ Latarnie, szubienice, hycle”.

Zostaje dzięki temu uzyskany efekt groteski, pogłębiony w dalszych strofach opisem żywiołowej zabawy, jakiej oddają się miejscy straceńcy: „Wzięli się za ręce,/ Przytupywali,/ Grały harmonie, harmoniki,/ Do świtu grali,/ Tańczyli tan swój dziki:/ Dalej! Dalej!/ Żarli. Pili. Tańczyli”.

Dynamizm opisanej w ten sposób sceny zostaje nagle zderzony ze statycznością i milczeniem tajemniczej postaci, która jako jedyna nie bierze udziału w tańcu. Jej tożsamość próbują odgadnąć kolejni uczestnicy zabawy – „Rudy”, „drugi, bez nosa” i „pijus” – obcy nikogo im jednak nie przypomina, budząc w nich jedynie agresję swoim spokojem i odmiennością.  Nieznajomy zostaje rozpoznany jako Chrystus dopiero przez Magdalenę, której postać możemy odnieść do ladacznicy znanej z Ewangelii. Tam Syn Boży pobłogosławił ją i przyjął do grona swoich słuchaczy, mimo że, w mniemaniu innych ludzi, nie była tego godna. Jej historia stała się przykładem unaoczniającym siłę nowotestamentowej, wybaczającej miłości Boga. W jej świetle, z każdej drogi zatracenia można było zawrócić w kierunku dobra i zbawienia tylko dzięki głębokiej wierze i pokorze.

Z podobną sytuacją spotykamy się również w wierszu Tuwima – jedyna wymieniona z imienia bohaterka (jak możemy się domyślać – prostytutka) rozpoznaje Chrystusa. Mimo życia w grzechu, nie utraciła jeszcze jej wiary i pamięci o Tym, którego rani swoimi postępkami. Droga do zbawienia okazuje się więc nadal otwarta dla wszystkich uczestników „tańca śmierci”, oto bowiem Chrystus zstępuje między nich dowodząc, iż wcale nie zapomniał o ich istnieniu, a dusze nieszczęśników nie są Mu obojętne. Widok cierpienia, jakie sprawiają Jezusowi grzechy miejskich wyrzutków, otwiera im oczy na swoje zatracenie, nad którym w finale gorzko płaczą, padłszy na ziemię.

Przy tworzeniu wiersza „Chrystus miasta”, Julian Tuwim wyraźnie inspirował się poetyką baroku, jakiej najbardziej symptomatycznym elementem jest w motyw tańca śmierci. Pojawia się tutaj również odwołanie do strategii barokowego „stupore” – zadziwienia, zaskoczenia, jakie zostaje osiągnięte dzięki zestawieniu ze sobą dwóch zupełnie odmiennych światów – sacrum i profanum – jak i poprzez nagłe wprowadzenie postaci milczącego Jezusa tuż po dynamicznej scenie tańca miejskich zatraceńców.

Podobne wypracowania do Julian Tuwim „Chrystus miasta” - interpretacja wiersza. Analiza