Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Henryk Sienkiewicz „Szkice węglem”. Dzieje Zołzikiewicza - opis

Zołzikiewicz był młodym mężczyzną o dosyć dziwacznym i niechlujnym wyglądzie. Pomadował włosy goździkami, nosił kozią bródkę, miał bardzo różnorodną i wyszukaną garderobę – wyglądał modnie i dostojnie. Nosił się dumnie, zawsze chodził z podniesioną głową i zadartym nosem. Jego ubiór robił wrażenie na prostych chłopach w Baraniej Głowie, natomiast szlachcice śmiali się z niego.

Jednakże uroda i strój Zołzikiewicza nie były tak nieskazitelne, jak mu się wydawało. Jego lepkie od pomady włosy przyciągały do siebie roje much. Mężczyzna codziennie na wieczór wyciągał z włosów setki martwych owadów. Dłubał w nosie, gdy się nudził – wpływało to na niego relaksujące. Mimo iż jego stroje były szyte na specjalne zamówienie u krawca Srula, nosił je tak długo, że w końcu widoczny był brudny kołnierzyk, niedoczyszczony krawat i kamizelka.

Pierwsze nauki Zołzikiewicz pobierał w Osłowicach, jednak swoją edukację zakończył w wieku siedemnastu lat, w drugiej klasie gimnazjum. Nie był pilnym ani zdolnym uczniem. Uważał, że jego geniusz nie został doceniony przez nauczycieli. Jak twierdził, przerwał naukę ze względu na wybuch powstania styczniowego, natomiast jego jedyny wkład w obronę ojczyzny to przeskoczenie przez płot we Wrzeciądzu. Zołzikiewicz był tchórzem.

Bohater uważał się za osobą niezwykle inteligentną, wywyższał się nad chłopami. W rzeczywistości przewagę nad mieszkańcami wsi dawała mu umiejętność pisania i czytania, a nie żadne większe osiągnięcia naukowe. Był pasjonatem „Izabeli hiszpańskiej”, prostego, brukowego romansidła, które zakupił kiedyś na straganie. Nie miało ono żadnej wartości czytelniczej.

Zołzikiewicz mieszkał w czworakach nad stawem. W osobnej sieni miał dwie izby na swój użytek. Nie potrafił jednak zagospodarować całego mieszkania, żył w jednym pokoju.
W pierwszej izbie nie było nic prócz pary butów i porozrzucanej słomy. Natomiast drugie pomieszczenie było zarazem salonem i sypialnią pisarza. Stało tam nigdy nie ścielone łóżko, na nim dwie poduszki bez poszewek, obok stół, a na nim kałamarze, pióra, książki kancelaryjne, kilkanaście zeszytów „Izabeli hiszpańskiej”, dwa brudne kołnierzyki i słoik pomady. Zołzikiewicz był bałaganiarzem i niechlujem. Miejsce, w którym mieszkał to klasyczny przykład mieszkania starego kawalera.

W Baraniej Głowie Zołzikiewicz pełnił funkcję pisarza gminnego. Miał on bardzo wysokie mniemanie o sobie. W rzeczywistości był urzędnikiem najniższej rangi w carskiej administracji. Pisarz był zadufany w sobie i głupi oraz pretensjonalny w swych aspiracjach, często rozbudzonych przez bezwartościowe brukowe powieści, które czytywał. Do tego wszystkiego był pozbawiony wszelkich zasad moralnych. Miał „haka” na każdego mieszkańca Osłowic. Donosił i szantażował chłopów. Był szują i kanalią, łapówkarzem, oszustem oraz kanciarzem.

Gardził chłopami, bezwzględnie wykorzystywał ich nieznajomość prawa oraz strach przez władzami urzędowymi. Nie szanował nikogo, nawet wójta Buraka. Na radach gminy miał decydujący głos:

„Trzymał w ręku Buraka i ławnika Gomułkę, a we trzech trzymali w ręku cały sąd”.

Zołzikiewicz podejmował decyzje korzystne jedynie da niego, a nie dla społeczności osłowickiej. Regularnie pobierał łapówki od dworzan za załatwianie ważnych dla bogaczy spraw w gminie. Był to także jedyny powód, dla którego zapraszano go na uroczyste obiady, podczas których wręczano mu „szeleszczące papierki”. Potajemnie natomiast dworzanie szydzili z niego i pogardzali nim.

Zołzikiewicz uważał się za równego szlachcie, był jednak niewychowany i nie potrafił z godnością zachowywać się w towarzystwie, co wzbudzało jeszcze większą niechęć Skorabiewskich do pisarza. Zołzikiewicz był dumny i zaślepiony. Nie dostrzegał sygnałów sugerujących, że zachowuje się w sposób niekulturalny i niestosowny.

Jedną z rozrywek Zołzikiewicza było uganianie się za wiejskimi kobietami. Pisarz uważał się za najlepszą partię we wsi. Największy „apetycik miał na Rzepową”. Była to kobieta młoda, może dwudziestoletnia i bardzo urodziwa. Zołzikiewicz nie był w niej zakochany, chciał jedynie zdobyć najpiękniejszą mieszkankę wsi.

Marysia długo była oporna na zaloty pisarza. Intryga Zołzikiewicza i wójta, by wysłać Wawrzona Rzepę do wojska z powodu pijaństwa oraz „usunięcia ze wsi wszystkich ladaców” miała mu posłużyć do zbliżenia się do Rzepowej. Wiedział, że Maria zrobi wszystko by ratować męża, nawet rzuci się w jego ramiona. Pisarz nie miał uczuć, był bezduszny i nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Uwiódł i porzucił chłopkę oraz bezpośrednio przyczynił się do jej śmierci i tragedii całej rodziny Rzepów. Nie poniósł żadnej kary za swoje czyny.

Prawdziwym obiektem westchnień Zołzikiewicza była natomiast Jadwiga, córka Skorabiewskiego. Wieczorami pisarz siadywał przez czworakami i marzył o pięknej dziedziczce. Jednak młoda panna nie zwracała uwagi na prostego urzędnika gminnego.

Zołzikiewicz jest najbardziej negatywną postacią w „Szkicach węglem” Henryka Sienkiewicza.  Jego zachowanie i wygląd są przerysowane i karykaturalne. Był on manipulatorem i intrygantem. Nie szanował mieszkańców ani wójta wsi Barania Głowa, a jednocześnie płaszczył się przez wyższymi władzami. Miał fałszywy obraz swojej osoby. Przeceniał swoje zalety. Jego postać bezpośrednio wpłynęła na losy głównych bohaterów utworu. Tragedia Rzepów nie zrobiła na nim żadnego wrażenia, nie poniósł żadnych moralnych ani prawnych konsekwencji.

Podobne wypracowania do Henryk Sienkiewicz „Szkice węglem”. Dzieje Zołzikiewicza - opis