Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
unikalne i sprawdzone wypracowania

Inkowie - Kultura i religia Inków - opracowanie

Inkowie jako wielka cywilizacja, która pozostawiła po sobie wiele namacalnych świadectw, nie wytworzyła niestety niczego takiego, co moglibyśmy dziś określić mianem pisma. Owszem - kipu (kijek z odpowiednio uplecionymi węzłami) to pewnego rodzaju nośnik informacji, jednak był to jedynie sposób zawiadamiania odległych od siebie krańców imperium o ważnych sprawach dotyczących wojskowości czy też polityki. Tymczasem nie powstał alfabet, który mógłby stać się dobrym „utrwalaczem” inkaskich dziejów, dotyczących ich przodków, teraźniejszości, traktatów religijnych czy poetyckich.

Nie znaczy to jednak, że na terenie imperium inkaskiego nie istniał np. system edukacji. Byłoby to mylne twierdzenie. Takowy system istniał i był on zależny od pozycji społecznej danego mieszkańca. Najniższe szczeble drabiny społecznej czerpały nauki w swoim rodzinnym gronie, przyuczając się do zawodu, który w przyszłości mieli wykonywać. Nieco inaczej kształtował się los dziewcząt, które miały szansę - przechodząc przez odpowiednią selekcję - trafić do swego rodzaju klasztoru i kształcić się w nim w tajnikach tkactwa oraz posługi religijnej. Były to umiejętności niezbędne, by w przyszłości służyć jako tzw. Dziewice Słońca.   

Dużo większe możliwości, co jest dość oczywiste, mieli członkowie wyższych warstw społecznych. Mogli oni uczęszczać do specjalnej szkoły, znajdującej się w Cuzco, stolicy imperium, gdzie oferowano im wiedzę z zakresu historii, prawa i administracji, wiązania oraz odczytywania kipu, a także historii i mitologii. Na naukę w tej szkole miała również szanse młodzież pochodząca z elit podbitych plemion. Ci ostatni uczyli się ponadto inkaskich tradycji i obyczajów oraz języka keczua. Nauka kończyła się w wieku pełnoletności - 16 lat; wówczas należało zdać egzamin zarówno z wiedzy teoretycznej, jak i z umiejętności fizycznych. Te ostatnie testowane były m.in. w wyścigu dookoła świętej góry Huankawuri, strzelaniu z łuku, w boksie, zapasach czy też walce na topory i maczugi. Zawody te nierzadko kończyły się śmiercią uczestników. Ci jednak, którzy przetrwali test, mogli w przyszłości piastować wyższe urzędy państwowe. Ci, którym się jednak nie powiodło, mieli tę drogę zamkniętą na zawsze, gdyż testu dojrzałości nie było wolno powtarzać.

Ważną funkcję w codziennym życiu Inków pełniła także religia, która w dużej mierze opierała się na kulcie Słońca. To właśnie ono miało zesłać na ziemię swoich czterech synów i cztery córy oraz wręczyć im złoty pręt, który wskazać miał miejsce założenia miasta Cuzco. Jednakże kłótnie pomiędzy rodzeństwem doprowadziły do uśmiercenia sześciorga z nich. Przetrwał jedynie Manco Capac oraz Mama Occlo Huaco, która była jego żoną. Jedna z legend podaje, iż Manco Capac wynurzył się z jeziora Titicaca.

Najwyższym bogiem w inkaskim panteonie był Ojciec Słońce, czyli Inti (lub Tayta Inti). Zwano go również Apu Punchau („Przewodzący za dnia”). Był on synem boga Wirakoczy i bogini Mamy Cochy oraz bratem (a zarazem mężem) bogini Mamy Qulli. Symbolizował go złoty dysk słoneczny ozdobiony męską twarzą (współcześnie widoczny na fladze Argentyny). Inti, według wierzeń Inków, był założycielem królewskiej dynastii oraz stwórcą inkaskiego ludu. Stąd też z taką czcią odnoszono się do królewskiej rodziny, która otoczona była niemal boskim kultem.

Z czasem równie ważnym, jeśli nie ważniejszym, stał się bóg Wirakocza, który uznawany był za stwórcę świata, ojca Słońca i Księżyca, nauczyciela oraz prawodawcę. Przedstawiano go jako brodatego, białego człowieka, który wyzwolił Inków z pierwotnego stanu dzikości, nadał im prawa, a zarazem ustanowił hierarchię, nauczył kultu i czci wobec bogów, wreszcie – pokazał, jak mają uprawiać rolę. Jednakże bóg ten znał również gniew i złość. Kiedy poddani mu ludzie nie okazywali należytego bogu szacunku, jednocześnie okazywali zło i nienawiść wobec siebie samych, Wirakocza wytępił ich wielką powodzią. Kiedy woda opadła, stworzył on nowego człowieka, lepiąc go z kamieni. Nowy twór również okazał się niewdzięczny. Wirakocza, pełen nieopisanego smutku, udał się do krainy umarłych...

Odpowiedzialnym za deszcze i błyskawice oraz ogół pogody był niejaki Apu Illapu, który zresztą cieszył się dość szeroką terytorialnie czcią. Wszystko za sprawą dużej wagi, jaką Inkowie przywiązywali do pogody – w końcu w andyjskim klimacie łatwo było o niedostatek opadów, co mogło przyczynić się do straszliwego nieurodzaju i klęski głodu. Dlatego też składano do niego wiele próśb o to, by uronił nieco deszczu, wylewając go z „dzbanka”, który dostrzegali Inkowie w Drodze Mlecznej. Wyobrażano go sobie pod postacią mężczyzny przyodzianego w lśniące szaty i dzierżącego w ręku kamień oraz pałkę.

W inkaskim panteonie nie brakowało również miejsca dla bóstw płci żeńskiej. Jedną z najpopularniejszych bogiń - znaną wśród indiańskich plemion do dziś - była Pachamama, czyli Matka Ziemia. W niektórych mitach uważano ją za żonę boga Inti. Przedstawiano ją jako smoczycę, która odpowiedzialna była za żyzność pól i wydawane przez nie plony, opiekowała się siewem i żniwami. Była jednak też boginią destruktywną, gdyż na jej barki zrzucano odpowiedzialność za trzęsienia ziemi. Jej kult, jak już zostało wspomniane, przetrwał do dziś; być może dlatego, iż - chrystianizujący te ziemie - Hiszpanie identyfikowali Pachamamę z Maryją.

Ponadto istniała Mama Quilla („Matka Księżyc”) - bogini księżyca, Mama Ocllo – bogini płodności, a zarazem nauczycielka przędzenia wełny, a także Mama Cocha – bogini morza i ryb oraz opiekunka żeglarzy i rybaków.

Warto również wspomnieć o niejakim Tonapie, który to był bogiem, jednakże spełniał ważną funkcję w życiu dawnych Inków. Był to pewnego rodzaju – można powiedzieć - nauczyciel. Według hiszpańskich kronik, ten siwiejący brodaty mężczyzna przemierzał wszystkie ziemie imperium, nauczając Indian braterskiej miłości. Ponoć dokonywał również wiele cudów, w tym uzdrowień ciężko chorych, a czynił to poprzez dotknięcie. W pracy pomagała mu znajomość wszystkich języków imperium, którymi posługiwał się lepiej niż tubylcy. Hiszpanie utożsamiali go z apostołem Tomaszem.

Spośród inkaskich świąt warto wymienić najważniejsze dla tego ludu – Inti Raymi („Święto Słońca”), które miało miejsce w trakcie przesilenia zimowego, przypadającego tutaj na 24. czerwca. Obchody Inti Raymi poprzedzał trzydniowy post, a wieńczyło rytualne prowadzenie przez rozległe tłumy złotego wizerunku boga Inti, srebrnego bogini Mamy Quilli, zasłoniętego wizerunku Apu Illapy oraz zmumifikowanych zwłok królów i ich królewskich małżonek, wreszcie - rytualne spożywanie placuszka kanku oraz tradycyjnego piwa chicha. Na zakończenie obchodów Inti Raymi arcykapłan rozpalał nowy święty ogień, któremu (jako symbolowi bogów) składano ofiary z czarnych lam.

Podobne wypracowania do Inkowie - Kultura i religia Inków - opracowanie